Podstawowe jest zawsze pytanie o CEL. Jak nie mamy celu to możemy uczyć i o architekturze domków z kart. Tak jak napisałem wcześniej. 1. Edukacja nigdy nie jest wolna od ideologii, a komu potrzebne znów jakieś spory polityczne w TVN bo jednych tekstów jest więcej niż innych? 2. Szkoła ma
uczyć się uczyć.
Idąc dalej: szkoła ma uczyć myśleć, poszukiwać i systematyzować informację w zasypie śmieci. Jasne, można to robić także na historii. Ale nie potrzeba na to aż tyle godzin, nie trzeba tego robić szczegółowo.
Analogicznie - na matematyce nie trzeba nauczać tych trudnych rzeczy, a uczyć myśleć matematycznie (to nie przypadkowa gra słów, myślenie matematyczne to ważne pojęcie).
Osobny temat to przedsiębiorczość. W Polsce jest syf i gnój nie tylko przez Kaczyńskiego i Tuska, ale głównie przez bierność ludzi. Usprawiedliwianie tego "złymi warunkami dla biznesu" to tylko pół prawdy. Jeżeli:
- chcemy generować większe PKB,
- chcemy żeby było więcej miejsc pracy,
to nie ma bata - trzeba te miejsca pracy tworzyć, zakładać innowacyjne firmy. Porównajcie sobie statystyki ile osób w lepiej rozwiniętych krajach zakłada firmy po studiach, a ile w Polsce. Ostrzegam, mocne wrażenia gwarantowane. My się możemy śmiać, że oni nie wiedzą gdzie jest Polska na mapie świata. Ale oni żyją lepiej niż my i mają lepsze warunki pracy, perspektywy rozwoju. A Polskę znajdą sobie na Google Maps jak będą chcieli. Dalej jest śmiesznie?
Polskie szkoły są przestarzałe i ogłupiające, zagubione gdzieś w teoriach pedagogiki socjalizmu. Ta prezentacja z polskiego to jak pisał Ironlemon dobry motyw, ale też samo wykonanie jest do bani (widzimy po tym temacie, że tylko generuje cwaniactwo). Trzeba (może - ja nie wiem!) dać nauczycielowi większe możliwości pracy z uczniem, więcej czasu przeznaczyć na konstrukcję prezentacji pod jego okiem, zamiast zmuszać do uczenia jakichś pierdół o poecie jednym czy drugim?