Ostanio zaczšłem czytac przepowiednie, i z wszytkich wynika że już niedługo nastšpi koniec wiata, ale pisze też że najbezpieczniejszym miejscem na ziemi bedzie POLSKA.
niektóre przpowienie:
Polska powstanie wolna i będzie jednym z najpotężniejszych mocarstw w Europie. Pod hegemoniš Polski Słowianie połšczš się i utworzš własne katolicko-Słowiańskie mocarstwo Europy, którego granicami będš: Odra, Nysa, Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne, Dniepr i Dwina. Wspólnie wypędzš Turków z Europy. Z Konstantynopola zniknie Półksiężyc, a zapanuje z powrotem Krzyż. Przy końcu wojny europejskiej czarny lud przyjdzie Polsce z pomocš, w czasie gdy licie z drzew opadać zacznš. Z gruzów i popiołów powstanie Polska i dojdzie wreszcie do porzšdku i spokoju w sprawach wewnętrznych. Będzie mieć swojego króla z prastarego rodu ksišżęcego, krwi słowiańskiej, o wielkim umyle i duchu, a języka polskiego uczyć się będš na wszystkich uczelniach wiata. Wielu zdrajców zostanie wygnanych z granic Polski. Najwyżej Bóg wyniesie Polaków, gdy dadzš wiatu wielkiego papieża. Polska zawrze wiecznš przyjań z Turcjš, która po wieki zachowana będzie. Wielki mšż z Ameryki roztoczy nad jej granicami swojš przemożnš opiekę, pod którš w wielkiej szczęliwoci królować będzie".
************
"Widzeń swoich o charakterze ogólnoludzkim ani też żadnych przepowiedni nie podaję choćby dlatego, aby nie były fałszywie interpretowane. Na marginesie zaznaczam, że widziałem tragiczne losy trzech narodów. Jeli chodzi o nasz naród, to mogę nadmienić, że gdybym miał żyć jeszcze lat 50 i miał do wyboru stały pobyt dla siebie w dowolnym kraju na wiecie, wybrałbym bez wahania jedynie Polskę, pomimo jej nieszczęliwego położenia geograficznego. Nad Polskš bowiem nie widzę ciężkich chmur, lecz promienne blaski przyszłoci."
"Polska będzie ródłem nowego prawa na wiecie, a kraj ten zostanie tak uhonorowany wysoko jak żaden w Europie. Będzie jaka wojna w Europie [ta w byłej Jugosławii?], ale to nie przejdzie przez teren Polski."
"Polsce będš się kłaniać narody Europy. Widzę mapę Europy, widzę orła polskiego w koronie. Polska janieje jak słońce i blask ten pada naokoło. Do nas będš przyjeżdżać inni, aby żyć tutaj i szczycić się tym."
"Czechosłowacja połšczy swój byt narodowy z Niemcami w ramach tej samej państwowej federacji, a Rosja sowiecka rozpadnie się. Na wschodniej granicy będzie silne państwo ukraińskie."
"Najbliższe lata niebezpieczne i krytyczne. Polska je przeżyje. Jedynie grozi klęska głodu (...) Kraj ten oczekujš lata wietnoci. Jest to szczęliwe miejsce. Gdybym się miał drugi raz urodzić, chciałbym przyjć na wiat tylko w Polsce. Niech Polacy z całego wiata wracajš nad Wisłę, tu im się nic nie stanie."
"Widziałem żołnierzy przeprawiajšcych się przez morze [ródziemne?] na takich małych, okršgłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walšce się i włoskie dzieci, które płakały. To wyglšdało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jaka wielka tragedia spotka Włochy. Częć buta włoskiego znajdzie się pod wodš. Wulkan, albo trzęsienie ziemi? Widziałem sceny jak po wielkim kataklimie. To było straszne!"
******
Krzyż splugawiony razem z młotem padnie.
Zaborcom nic nie zostanie.
Mazurska ziemia Polsce znów przypadnie,
A w Gdańsku port nasz powstanie. [...]
Bitna Białoru, bujne Zaporoże
Pod polskie dšżš sztandary.
Sięga nasz orzeł aż po Czarne Morze,
Wracajšc na szlak swój stary.
Witebsk, Odessa, Kijów i Czerkasy
To Europy bastiony. [...]
Węgier z Polakiem, gdy połšczš dłonie,
Trzy kraje razem z Rumuniš
Przy majestacie polskiego tronu
Wiecznš połšczš się uniš.
A krymski Tatar, gdy dojdzie do rzeki,
Choć wiary swojej nie zmieni
Polskiej potężnej uprosi opieki
I wierny będzie tej ziemi.
Powstanie Polska od morza do morza. [...]
*****
Po drugiej wielkiej walce pomiędzy narodami nadejdzie trzecia wszechwiatowa pożoga, która o wszystkim zadecyduje. Będzie całkowicie nowa broń. Jednego dnia wyginie więcej ludzi niż we wszystkich uprzednich wojnach razem wziętych. W bitwach używane będš sztuczne strzelby. Wydarzš się gigantyczne katastrofy. Majšc oczy szeroko otwarte narody Ziemi zstšpiš prosto w otchłań katastrofy. Nie będš oni wiadomi tego, co się dzieje, a ci, co będš wiedzieć i podzielš się wiedzš, zostanš uciszeni. Wszystko będzie inne niż przedtem, i w wielu miejscach na Ziemi powstanš wielkie cmentarze. W trzeciej wielkiej wojnie koniec spotka wiele narodów."
*******
to jest długie ale warto przeczytać
O wszystkim tym wiedzieli ludzie, którzy żyli w starożytnoci i niepodobna im nie wierzyć. Dlaczego? Bo nasze pole magnetyczne jest jednym z najmniej zrozumiałych cudów wszechwiata. W artykule "Zmiany kierunków pola magnetycznego Ziemi" w "Science" z 17 stycznia 1969 roku Allan Cox stwierdza: "Istnieje zawstydzajšcy brak teorii wyjaniajšcej obecny stan pola magnetycznego Ziemi". Jeszcze w roku 2000 sytuacja pozostawała niezmieniona.
Co teraz mylš naukowcy? Nasze pole magnetyczne jest elektromagnesem. Wszyscy to wiedzš. Jak to się dzieje? Ponieważ nasza planeta obraca się, magnetyzm jest indukowany w taki sam sposób, jak w cewce, przez którš płynie pršd elektryczny. Innymi słowy, Ziemia jest gigantycznš pršdnicš z biegunem północnym i południowym.
Nie pytaj o więcej - naukowcy naprawdę tego nie wiedzš! Odwrócenie biegunów się zdarza. Potwierdzajš to geolodzy. Dzieje się to co mniej więcej 11 500 lat, ale nikt nie wie dlaczego. Wszystkie spekulacje sprowadzajš się do "nieznanej siły", powodujšcej te odwrócenia - ale dotychczas nie ma na to odpowiedzi. Zawstydzajšce? No chyba!
To kieruje naszš uwagę ku Słońcu - tam możemy zobaczyć, jak potężne mogš być odwrócenia magnetyczne! Siły magnetyczne sš prawdziwym powodem milionów wybuchów jšdrowych na Słońcu, jest ono bowiem gwiazdš magnetycznš: ma biegun północny, biegun południowy i równik.
Podobnie jak Ziemia, Słońce się obraca. Obrót Słońca jest bardzo szybki, ponad 6000 kilometrów na godzinę. Powstaje mnóstwo pól magnetycznych, które rozgrzewajš koronę słonecznš do temperatury powyżej l 000 000°C. Pojedynczy rozbłysk słoneczny spowodowany krótkim spięciem w jednym z pól magnetycznych wytwarza energię równš dwóm miliardom bomb wodorowych! Wyobracie sobie taki wybuch na Ziemi, a szybko obliczycie straty, jakie mógłby spowodować. Następnie wemy plamy słoneczne. Charakteryzuje je potężne pole magnetyczne. Siła magnetyczna plam słonecznych jest ogromna - 20000 razy większa, niż Ziemi. Plamy słoneczne przebijajš powierzchnię Słońca co 11 lat - tyle wynosi ich cykl. Na poczštku kadego cyklu bieguny plam słonecznych odwracajš się, powodujšc gigantyczne eksplozje nuklearne!
To kieruje nas ponownie ku starożytnym. Odkryli oni teorię pól magnetycznych Słońca. Cotterell w swojej ksišżce Prorocza wiedza Majów opisuje tę teorię, przedstawiajšc obliczenia Majów dotyczšce zmian pola magnetycznego Słońca. To jest doprawdy co nadzwyczajnego. Kiedy to się dzieje, ogromne rozbłyski słoneczne sięgajš biegunów Ziemi. I wtedy - bum! Pole magnetyczne Ziemi również się odwraca i zaczyna ona kršżyć w odwrotnym kierunku. Biegun północny staje się południowym i na odwrót! Rozumiecie? Ziemia rusza w przeciwnym kierunku, a bieguny się odwracajš!
Po przeczytaniu tych zapisków ogarnšł mnie strach. To jasne, że czeka nas wiatowa katastrofa o nieznanych rozmiarach. Niemal cała ludzkoć zniknie z powierzchni Ziemi. Europa powróci do epoki lodowcowej i stanie się terenem niemożliwym do zamieszkania z powodu zaniknięcia ciepłego pršdu - Golfsztromu. W Ameryce Północnej będzie jeszcze gorzej. W jednej chwili znajdzie się ona pod lodem bieguna południowego, tak jak to się stało z Atlantydš. Nieuchronnoć katastrofy nie budziła wštpliwoci. W swojej ksišżce The Path of the Pole profesor Charles Hapgood pisze: "Znalazłem dowód na trzy rozmaite pozycje bieguna północnego w niedawnym okresie. Podczas ostatniego zlodowacenia Ameryki Północnej biegun wydawał się znajdować w Zatoce Hudsona, (...). Przesunšł się na swoje obecne miejsce porodku Oceanu Arktycznego jakie 12000 lat temu."
Datowanie za pomocš metody badania rozpadu czšstek radioaktywnych sugeruje, że biegun znalazł się w Zatoce Hudsona jakie 50 000 lat temu, a przedtem był ulokowany na Morzu Grenlandzkim (...). Jeszcze 30 000 lat wczeniej biegun mógł znajdować się w okręgu Yukon w Kanadzie. Jeli zmieni się biegun północny, zmieni się także południowy. Hapgood pisze, co następuje: "Poważny dowód na umiejscowienie bieguna w Zatoce Hudsona pochodzi z Antarktydy. Przy ustawieniu bieguna północnego na 60o szerokoci północnej i 83o długoci zachodniej, biegun południowy odpowiednio znajdowałby się na 60o szerokoci południowej i 97o długoci wschodniej - na oceanie poza Wybrzeżem Mac-Roberstona Ziemi Królowej Maud, na Antarktydzie. To umieszczałoby biegun południowy około siedem razy dalej od Morza Rossa na Antarktydzie, gdzie znajduje się on teraz."
Powinnimy się zatem spodziewać, że w tamtym czasie Morze Rossa nie było pokryte lodem. Mamy dokładne potwierdzenie tego faktu. Połšcz ze sobš precesję równonocy, przesunięcie się skorupy ziemskiej i odwrócenie pola magnetycznego, a otrzymasz w ten sposób obraz kolosalnego mordercy. Góry i wyspy wypiętrzy on w niebo i spowoduje gigantycznš zagładę. Nikt nie kwestionuje powišzania pomiędzy epokš lodowcowš i zmianami magnetycznymi. Zlodowacenie odgrywało głównš rolę niemal we wszystkich katastrofach w dziejach Ziemi. Steven M. Stanley z Uniwersytetu Johna Hopkinsa twierdzi, że ochłodzenie klimatu było czynnikiem sprawczym wyginięcia gatunków w kambrze, a także w permie, w dewonie itd.
Niewiele ponad 100 lat temu ludzi szokowało przypuszczenie, że wielkie płyty lodowcowe o gruboci półtora kilometra mogły pokrywać kiedy tereny o umiarkowanym klimacie w Ameryce Północnej i w Europie. Póniej przyjęto teorię nie jednej, ale wielu epok lodowcowych. Z czasem znaleziono dowody występowania okresów zlodowaceń na całej Ziemi, nawet w regionach tropikalnych. Odkryto, że płyty lodowe obejmowały niegdy ogromne przestrzenie zwrotnikowych Indii i równikowej Afryki. Coleman, jeden z największych znawców epok lodowcowych, pisał w swojej ksišżce Ice Ages Recent and Ancient (Epoki lodowcowe dawne i nowe): "Odkryto również, że te płyty lodowe rozmieszczone były w sposób niejako kapryny. Syberia, na której znajdujš się teraz najzimniejsze tereny wiata, nie była pokryta lodem. To samo dotyczy większoci Alaski i terytorium Yukonu w Kanadzie, podczas gdy północna Europa, z jej stosunkowo łagodnym klimatem, pokryta była lodem daleko na południe, aż do szerokoci Londynu i Berlina. Również większoć obszaru Kanady i Stanów Zjednoczonych była pokryta lodem - lodowiec sięgał aż doCincinnati i do doliny Missisipi."
Współczeni naukowcy zgadzajš się, że opis Colemana jest zasadniczo cisły. Profesor l.K. Charlesworth z Queen's University w Belfacie wyraża swojš opinię następujšco: "Przyczyna tych wszystkich zmian, jedna z największych zagadek w historii geologii, pozostaje nierozwišzana; mimo usiłowań całych pokoleń astronomów, biologów, geologów, meteorologów i fizyków, odpowied cišgle nam umyka". Coleman, który w swoich poszukiwaniach spenetrował wiele terenów Afryki i Indii, badajšc tam dowody istnienia na nich zlodowaceń, interesujšco opisuje swoje dowiadczenia w wynajdowaniu oznak bardzo niskich temperatur w miejscach, gdzie spływał potem w promieniach palšcego tropikalnego słońca: "W upalny wieczór na poczštku zimy 2,50 w głšb strefy goršcej, wród tropikalnego otoczenia trudno sobie wyobrazić, że ten teren był przez tysišce lat pokryty warstwš lodu o gruboci tysięcy metrów. Kontrast pomiędzy przeszłociš i teraniejszociš jest tak zdumiewajšcy, że łatwo zrozumieć, dlaczego geolodzy długo i zaciekle walczyli z teoriš zlodowacenia Indii pod koniec karbonu. Kilka godzin gmerania i stukania młotkiem w intensywnym afrykańskim słońcu, bez kropli wody, aby zebrać pršżkowane kamyki i płytkę łupku - to najbardziej wyrazisty kontrast pomiędzy teraniejszociš i przeszłociš, bo chociaż 27 sierpnia to dopiero wczesna wiosna, upał jest taki, jak w goršcy dzień sierpniowy w Ameryce Północnej. Suchy, obezwładniajšcy blask i lejšcy się pot sprawia, że myl o grubych warstwach lodu zalegajšcych w tym samym miejscu wydaje się wręcz nieprawdopodobna, ale bardzo nęcšca..."
Wiemy zatem już, że okresy zlodowaceń i przesunięcia biegunów zdarzajš się często. Za kilka lat znowu ma do tego dojć. Co się wydarzy? Ruch obrotowy Ziemi gwałtownie się zwolni, a następnie zmieni kierunek. Obecnie Ziemia porusza się z zachodu na wschód, potem będzie się obracać ze wschodu na zachód. Innymi słowy, Ziemia będzie nadal obracać się wokół swojej osi. To oznacza, że Ziemia będzie musiała zwolnić i zaczšć obracać się w przeciwnym kierunku. Nastšpi to w czasie krótszym niż doba, a towarzyszyć temu będš potężne zmiany, kataklizmy, mierć miliardów ludzi i wielkie zniszczenie. Następnie sytuacja unormuje się ponownie, tyle że nastšpiš zmiany klimatyczne w zwišzku z przesunięciem się biegunów.
Teraz możecie mnie spytać: "Czy jeste pewien tego, co mówisz?" To logiczne pytanie, na które spróbuję odpowiedzieć. Data 27 lipca 9792 roku p.n.e. została odczytana przez Alberta Slosmana z hieroglifów. Koniec wiata zgodnie z przepowiedniami Majów ma nastšpić 21-22 grudnia 2012 roku n.e. Teksty Egipcjan wskazujš na szczególnš pozycję Wenus w momencie, kiedy Atlantyda uległa zniszczeniu. Wenus ma doniosłe znaczenie także dla Majów. By się o tym przekonać, wystarczy przeczytać "Proroczš Wiedzę Majów". Kod Wenus znalazł się w ich inskrypcjach i w budowlach. Moje przewidywania, które następnie udowodniłem matematycznie, mówiły, że w tekstach egipskich można znaleć te same kody. W Egipcie istniał podziemny kompleks pomieszczeń, który Herodot nazwał "wielkim labiryntem", składajšcy się z ponad 3000 komnat. Tam włanie dokonywano obliczeń astronomicznych! Były one kontynuacjš tych, które przedtem przeprowadzano na Atlantydzie. Przechowano je, bo, jak ze zdumieniem przeczytałem, Atlantydzi znali dokładnš datę zniszczenia ich lšdu już na 200 lat przed katastrofš!
Tu apeluję do waszych umysłów. Chcę, żebycie zrozumieli, że oni obliczyli termin końca Atlantydy - teraz spoczywajšcej pod biegunem południowym. Dodajcie do siebie zmiany pól magnetycznych i precesję, a wynikiem będzie kolosalny kataklizm, o którym mówili od poczštku. W powišzania pomiędzy latami 2012 n.e. i 9792 p.n.e. nie ma co wštpić. Jeli w dalszym cišgu będziemy lekceważyć te odkrycia, wszyscy zginiemy. Dzwony powinny bić na alarm na całym wiecie! To wydarzenie będzie porównywalne z eksplozjš 10 000 bomb atomowych naraz. Całe kontynenty przestanš istnieć. Miliardy ludzi zginš. Będzie to największa tragedia na wiecie od czasów biblijnego potopu. Oparte jest to nie na niejasnych przesłankach, ale na matematyce i wiedzy, którš posiadły w tajemniczy sposób ludy starożytne. Chyba że podejmiemy rodki zaradcze na szerokš skalę, by uzbroić się przeciwko tej masowej destrukcji. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy zdoła się uratować. Ale jeżeli nie zrobimy nic - straty w ludziach będš o wiele większe.
Mówię wyranie: jeżeli ludzkoć nie przyjmie szybko do wiadomoci znaczenia tej daty, sama sobie zgotuje mierć. Manuskrypty sprzed wielu stuleci potwierdzajš, co następuje:
l. Obliczenia Majów i Egipcjan sš takie same.
2. Zarówno Majowie, jak i Egipcjanie niezależnie ustalili z wielkš precyzjš datę końca wiata.
3. Egipcjanie i Majowie musieli dysponować znakomitym kalendarzem, by dokonywać swoich obliczeń.
Z powyższych faktów, z których żadnemu nie można zaprzeczyć, możemy wywnioskować, że Majowie byli potomkami Atlantydów albo oparli swojš wiedzę na przekazie tych, którzy przeżyli kataklizm. Co do Egiptu, wiemy to już z całkowitš pewnociš. W ten sposób możemy logicznie wytłumaczyć globalny kataklizm w roku 2012 n.e. Ponadto ta wiedza potwierdza, że obie cywilizacje nie tylko pochodziły z tego samego ródła, ale także, że obie były w stanie same to udowodnić. To uzupełnia obraz i stawia nas w obliczu największego na przestrzeni wieków wyzwania dla ludzkoci: nadcišgajšcego kataklizmu. Ta gigantyczna katastrofa geologiczna może zetrzeć naszš cywilizację z powierzchni ziemi. Naszš reakcjš może być: rezygnacja, panika, rozpacz, uparte udawanie, że nic się nie dzieje itd. Ale w przecišgu tych niewielu lat, jakie nam zostały, miejmy nadzieję, że ostrzeżenie dotrze do wystarczajšcej liczby ludzi, by można było podjšć konieczne działania. To sprawi, że najbardziej wartociowš wiedzę będziemy mogli przekazać przyszłym pokoleniom. Przypomnijmy sobie następujšce słowa Franka C. Hibbena w jego ksišżce The Lost Americans.
Jednš z najbardziej interesujšcych teorii końca plejstocenu jest ta, która wyjania tę pradawnš tragedię olbrzymim trzęsieniem ziemi, gigantycznš erupcjš wulkanu o niezwykłej, katastrofalnej sile. Ta przedziwna idea znajduje potwierdzenie szczególnie w wierzeniach ludów zamieszkujšcych tereny Alaski i Syberii. Pogršżone w mule, czasami poród stert koci leżš złoża popiołu wulkanicznego. Nie ma wštpliwoci, że równoczenie z końcem zwierzšt plejstoceńskich, przynajmniej na Alasce nastšpiły potężne erupcje wulkaniczne. To dowodzi, że zwierzęta, których ciała zachowane sš do dzisiaj, musiały zginšć i błyskawicznie zostały zasypane popiołem - w ten sposób się przechowały. Ciała, które po mierci pozostajš na powierzchni, rozkładajš się, a koci rozsypujš. Erupcja wulkaniczna wyjania wyginięcie zwierzšt na Alasce -wszystkich naraz, w sposób, który jest satysfakcjonujšcym nas dowodem. Stada zwierzšt zginęły od razu z powodu goršca i uduszenia się lub nie bezporednio - zatrute wyziewami gazów wulkanicznych. Również burze morskie towarzyszyły wybuchom wulkanów - burze w niezwykłych rozmiarach. Różnice temperatur i wyrzucane w górę tony popiołu i pumeksu mogły wywołać ogromne wiatry i wybuchy o niespotykanej gwałtownoci. Jeli to tłumaczy koniec wszystkiego, co żyło, plejstocen miał istotnie bardzo gwałtowne zakończenie.
Przeczytajcie te słowa ponownie i zapamiętajcie je na zawsze. Dlatego musimy pilnie wydobyć na wiatło dzienne wiedzę starożytnej Atlantydy o dniu następnego kataklizmu. Bez tej zasadniczej informacji póniejsza cywilizacja może, za jakie 12000 lat, znaleć się nagle w epoce kamienia łupanego. Nie wiem, czy aby przekazać tę informację, musimy zbudować gigantyczne piramidy. Wiem, że te budowle odgrywały zasadniczš rolę w moich poszukiwaniach, że to one doprowadziły mnie do miejsca, w którym krzyknšłem "Eureka!" Opierajšc się na czysto matematycznych podstawach, badacz może wydedukować z tych budowli ogromne iloci danych i wiedzy o kataklizmie. Ta wiedza z czasów starożytnych uczy nas następujšcych rzeczy:
l. Nasza uzależniona od komputerów cywilizacja zostanie zrujnowana przez odwrócenie się pola magnetycznego Słońca, które wyle w przestrzeń kosmicznš chmurę naładowanych elektromagnetycznie czšsteczek. Zakłóci to pole magnetyczne Ziemi, nastšpi przesunięcie skorupy ziemskiej, co spowoduje gigantycznš, zalewajšcš wszystko falę.
2. Ta "burza słoneczna" i odwrócenie się biegunów zniszczy cały sprzęt elektroniczny. Spowoduje to stratę 99,99999999% naszej wiedzy w cišgu zaledwie paru godzin.
3. Powstała na skutek przesunięcia skorupy ziemskiej gigantyczna fala zburzy całkowicie wszystkie biblioteki i zniszczy wszystkie ksišżki.
Aby sprostać temu wielkiemu wyzwaniu, musimy być, jak to już udowodniłem, przygotowani na najgorsze. Ci, co przeżyjš, muszš mieć podstawowš wiedzę z zakresu wszelkich nauk, bo będš musieli zaczynać od grzebania w ziemi. Nic z rzeczy ważnych dla nas nie będzie już funkcjonować - nic nie pozostanie. Od tych niewielu, którzy przeżyjš, zależeć będzie, czy nasza historia będzie miała dalszy cišg, czy nie. Oczywicie, zdaję sobie sprawę, że w naszym społeczeństwie jest wiele do poprawienia.
Oto, dlaczego musimy mieć całkowitš pewnoć, że to, co najważniejsze, zostanie przekazane dalej. Na przykład:
- Następna cywilizacja, która powstanie po kataklizmie, musi wykazać jak największy szacunek dla natury. Pestycydy, herbicydy, rodki użyniajšce itd. muszš być kompletnie zabronione. Trzeba je zastšpić ekologicznym rolnictwem.
- Lasy muszš zajmować centralne miejsce wewnštrz i wokół przyszłych miast. Miasta powinny pozostać niewielkie.
- Aby uniknšć zanieczyszczenia rodowiska, gęstoć zaludnienia powinna zostać ograniczona. Oczywicie na poczštku, zaraz po katastrofie, trzeba położyć nacisk na odrodzenie się populacji.
- Nigdy więcej nie wolno budować elektrowni jšdrowych. Podczas przesunięć skorupy ziemskiej z jej tytanicznymi trzęsieniami, większoć produktów radioaktywnych wydostanie się z setek elektrowni nuklearnych. Wyzwolona zostanie ogromna iloć energii radioaktywnej, prawdopodobnie wystarczajšcej do zlikwidowania całej ludzkoci. Najbardziej się obawiam, że włanie tak się stanie, a my nie będziemy mogli zrobić nic, by temu zaradzić!
- Nienaturalna żywnoć, zabójcza dla naszego zdrowia i wymagajšca ogromnych iloci energii do jej produkcji, będzie musiała być zakazana prawnie. Do takich produktów zaliczyłbym cukierki, czekoladę, chipsy, biały cukier i wiele innych.
- Trzeba będzie przejć na dietę owocowo-warzywnš. Jest nie tylko zdrowa, ale chroni organizm przed mniej więcej 30 000 chorób. Jako że pomoc lekarska, np. chirurgiczna, tuż po katastrofie będzie praktycznie niemożliwa, każdy musi zrozumieć, jak ważny dla niego jest dobry stan zdrowia. To może mu zapewnić tylko dieta owocowo-warzywna.
- Medytacja i głodówki będš podstawowym rodkiem zwalczania chorób zakanych i wszystkich innych. Wraz z tymi zasadami, o jakich mówilimy powyżej, stanowić będš one podstawę nowego sposobu życia.
Te "więte przykazania" umożliwiš nam stworzenie społeczeństwa o wiele szczęliwszego niż to obecne. Głównym celem życia nie będzie już zysk, ale psychiczne i fizyczne zdrowie mieszkańców ziemi. Oto nauki, które powinny przetrwać na przyszłoć.
Kiedy spojrzeć na Ziemię z przestrzeni kosmicznej, ujrzy się błękitnš planetę, pokrytš głównie wodš. Oceany sš nie tylko ródłem życia, ale i o tym będzie włanie tutaj - również przyczynš mierci. Kiedy skorupa ziemska zaczęła się przesuwać, wszystko, zarówno masa lšdów, jak i wód, nabrała pewnej prędkoci. Kiedy skorupa ziemska znowu przyspieszyła i w końcu się zatrzymała, wywołało to ogromne drgania. Porównajmy to z samochodem, wjeżdżajšcym w mur. Im większa prędkoć, tym silniejsze uderzenie. Kiedy płyty tektoniczne uderzajš jedna o drugš, towarzyszš temu tytaniczne trzęsienia, wybuchy wulkanów itd. W niektórych miejscach płyty zgniatajš się nawzajem w taki sposób, że tworzš góry o kilometrowych wysokociach. Gdzie indziej leżšce pod spodem warstwy rozrywajš się, otwierajš i w ich głębinach znikajš całe lšdy. Nadchodzšce wydarzenia apokaliptyczne nie dadzš się z niczym porównać. Będš tak niszczycielskie, że trudno to pojšć. Podczas wypadku samochodowego zachodzi jeszcze inne zjawisko. Jeżeli nie jeste dobrze przypięty, możesz zostać wyrzucony z samochodu. Ludzie niezapinajšcy pasów bezpieczeństwa wylatujš przez przednie szyby, a jeli wypadek następuje przy dużej szybkoci, rezultatem sš ciężkie zranienia, a nawet mierć. W języku naukowców nazywa się to "prawem bezwładnoci". Wszystkie przedmioty poruszajšce się z pewnš prędkociš zachowujš tę prędkoć. Jest to prawo natury, które zawsze istniało i nigdy nie przestanie istnieć. Ofiary wypadków samochodowych dobrze o tym wiedzš. To uniwersalne prawo działa także w stosunku do samej kuli ziemskiej. Jeżeli przestudiowałe dokładnie poprzednie przesunięcia się biegunów w opisie zagłady Atlantydy, wiesz, że to wszystko wydarzyło się zaledwie w cišgu kilku godzin.
Naukowo można udowodnić, że przesunięcie skorupy ziemskiej wyniosło 29°. wiadczš o tym stwardniałe skały magnetyczne, które jeszcze teraz wskazujš na poprzedni, dawny biegun! Takie przesunięcie kštowe odpowiada przesunięciu skorupy ziemi o 3000 kilometrów! Wyobracie sobie, że musicie przejechać samochodem 3000 kilometrów w cišgu 15 godzin. Trzeba by jechać z szybkociš 200 km na godzinę! Od momentu, kiedy Ziemia zaczęła się poruszać, osišgnęła pewnš szybkoć. Jeżeli to się stanie za jednym szarpnięciem, może cię wyrzucić w powietrze. Z chwilš, kiedy Ziemia osišga stałš prędkoć, nie zauważamy już tego.
Teraz dochodzę do najważniejszego. Pole magnetyczne Ziemi odwraca się, i powstaje gigantyczna fala wody niszczšca na swojej drodze setki istot żywych: ludzi i zwierzšt. To tak, jakby nagle pojawił się przed tobš gigantyczny mur, przed którym musisz zatrzymać nagle swój wycigowy wóz. Ale już jest za póno! Ze strasznš siłš uderzasz w przeszkodę i to wyrzuca cię z samochodu. Oto, co dzieje się z oceanami w momencie kataklizmu. Z powodu prawa bezwładnoci nie sš w stanie się zatrzymać. Zależnie od kierunku, morza zaczynajš występować z brzegów.
Odwrócenie biegunów
Ale sprawa jest bardziej skomplikowana. Wydarza się nie tylko polizg skorupy ziemskiej, ale również odwrócenie się biegunów. Ziemia zaczyna obracać się w przeciwnym kierunku niż dotychczas! Nieszczęcie, jakiego nie można sobie wyobrazić. Spójrzcie tylko na liczby. Obwód równika wynosi około 40 000 kilometrów. Jako że Ziemia robi całkowity obrót w cišgu 24 godzin, oznacza to, że co każde 24 godziny odbywamy podróż długoci 40 000 kilometrów. Podziel 40 000 kilometrów przez 24 godziny, a dojdziesz do szokujšcego wniosku, że kršżymy dookoła osi ziemskiej z prędkociš 1666 kilometrów na godzinę. Jeżeli w czasie majšcego nastšpić kataklizmu Stany Zjednoczone przesunš się w kierunku obecnego bieguna północnego (przyszłego południowego), to tak jakby woda w porcie nowojorskim nagle opadła. W Brazylii ukażš się wielokilometrowe plaże, bo woda siłš zostanie wypchnięta. W przeciwstawnych masach lšdów wydarzy się zjawisko przeciwne. Z nadzwyczajnš szybkociš wody podniosš się na katastrofalnš wysokoć. Gigantyczna fala, nigdy dotychczas niewidziana, wysoka na setki metrów (tak, nawet ponad kilometr!) bezlitonie zniszczy wszystkie tereny nadbrzeżne. Nie będzie można uciec przed tš gwałtownociš przyrody. Nawet nieduże fale - 1O metrowej wysokoci - sš w stanie zetrzeć z powierzchni ziemi wszystko, co napotkajš na drodze. Co zatem zrobi taka ciana wody? Zaleje sobš wszystko, co żyje. Wyobracie sobie, że mieszkacie nad morzem i nagle widzicie falę o wysokoci kilkuset metrów, zbliżajšcš się do was. Zanim zdołacie zareagować, już będziecie przykryci miliardami litrów wody morskiej! Nie zapominajcie, że ta gigantyczna fala ma ogromnš prędkoć, powstała bowiem dzięki potężnym siłom. Ta energia musi zostać całkowicie rozprowadzona, zanim oceany wrócš do dawnego spokoju. To oznacza wielkie zniszczenie wszelkiego życia. Gdy fala rozpłynie się ponad lšdami, zginie więcej ludzi, niż dotychczas we wszystkich wojnach w historii. W swojej ksišżce Voyage dans I 'Amerique meridionale (Podróż do Ameryki Południowej) Alcide d'Orbigny pisze: "Twierdzę, że zwierzęta lšdowe Ameryki Południowej zostały zniszczone wtargnięciem wody na kontynent. Jak inaczej moglibymy wytłumaczyć tę całkowitš destrukcję i jednorodnoć koci, odnajdywanych w pampasach? Jasnym dowodem tego jest niezmierna liczba koci i całych zwierzšt, których iloć jest największa w ujciach dolin, jak to wskazuje p. Darwin. Odkrył on największš iloć szczštków w Bahia Blanca, w Bajada, a także na wybrzeżu i w dopływach Rio Negro, również u ujcia doliny. To potwierdza, że zwierzęta były unoszone wodš i w większoci dopłynęły do wybrzeży. Błoto pampasów nagromadziło się nagle w rezultacie gwałtownego napływu mas wody, unoszšcej ze sobš grunt i inne szczštki pływajšce i mieszajšcej je ze sobš."
Zatem Amerykanie i Kanadyjczycy nie tylko znajdš się teraz w temperaturze polarnej, ale ponadto wród mas wody spływajšcej z gór, tratujšcej wszystko, wyrywajšcej z ziemi drzewa, tak jakby nic nie ważyły, wyrzucajšcej w powietrze zwierzęta i ludzi, samochody itd. - na kilometry naprzód; nic, absolutnie nic nie uchroni się przed tš gwałtownš przyrodš. Nawet liczne zwierzęta morskie zginš, bo zostanš zgniecione niesionymi resztkami i wcinięte w ziemię. Będzie to jeden gigantyczny, masowy grób - mieszanina ciał setek milionów ludzi i zwierzšt. Te ciała, które pozostanš nienaruszone dzięki zamrożeniu, będš ostrzeżeniem dla przyszłych pokoleń, by nie zaniedbywać wzmianek o siłach, drzemišcych w naturze - tak, by nie powtórzył się dawny błšd. Geolog Harlen Bretz pisze w The Channeled Scabland of the Columbia Plateau ("Journal of Geology", listopad 1923): "Pod koniec ostatniego zlodowacenia nastšpiła katastrofalna powód. Ogromna ciana wody z grzbietami fal, cišgle przewalajšcymi się przed niš. Wysokoć jej dochodziła do 450 metrów. Przelewała się przez szczyty pobliskich wzgórz jak ogromne wodospady i kaskady, szerokie na 15 kilometrów, toczšc przed sobš całymi kilometrami ogromne, wielometrowe głazy."
Potężne masy wody wypłukały kanały, głębokie na wiele metrów, w bazaltowej płycie Płaskowyżu Kolumbijskiego. Wypływajšc z doliny Clark Fork River w zachodniej Montanie i przepływajšc przez północne Idaho z prędkociš 16 km3 na godzinę, woda osišgnęła głębokoć 250 metrów, płynšc przez Wallula Gap na granicy stanów Waszyngton i Oregon, a następnie spłynęła do Kolumbii w swojej nieprzejednanej wędrówce do Pacyfiku. Wypłukujšc od 30 do 60 metrów ziemi w wielu miejscach, powód odsłoniła całkowicie 3200 kilometrów kwadratowych Płaskowyżu Kolumbijskiego, wypłukujšc błoto i piasek, pozostawiajšc tylko nagie ciany dolin głębokich na 120 metrów, jak jałowe wspomnienie dawnej wietnoci. Powód skończyła się równie szybko, jak się zaczęła, w cišgu paru dni. Pozostawiła gigantyczne słupy rzeczne, które teraz były wzgórzami o wysokoci ponad 30 metrów, i deltę o obszarze 320 kilometrów kwadratowych w połšczeniu dolin Willamette i Columbia River. W częci tej delty znajdujš się teraz Portland, Oregon, Waszyngton i Vancouver. Zginęły już miliardy ludzi, a to jeszcze nie był koniec. Gigantyczna fala wydawała się posuwać naprzód bez końca. Sięgała coraz dalej w głšb lšdu. Było się bezpiecznym dopiero na wysokoci 1500 metrów ponad poziomem morza. Oczywicie, jeżeli to miejsce nie podlegało przesunięciom lšdów! Nigdzie, dosłownie nigdzie nie można było być pewnym przeżycia. W tej heroicznej walce pomiędzy siłami wiatła i ciemnoci przewaga sił ciemnoci stawała się coraz bardziej widoczna. Cała kula ziemska przeżywała straszne chwile. Tu i ówdzie ludzie w rozpaczy usiłowali wspišć się na wierzchołek góry, by się zabezpieczyć przed podnoszšcymi sišššššššššę wodami. Tylko niewielu się udało. Morze było zbyt potężne, by je pokonać. Ogromne, bezlitosne fale toczyły się naprzód. Fććććala dotarła do piramid. Te potężne budowle nie były w stanie oprzeÄ się jej sile: pokryła je fala powodzi. GrzmiÄ
c gwałtownie, woda popłynęła przez wejcie i dostała się do komnaty królewskiej. Przed tysiÄ
cami lat w tym miejscu odbywał się rytuał zmartwychwstania. Dzisiaj te komnaty były zalane szalejÄ
cÄ
wodÄ
.
Cywilizacja cofnie się zęęęęnowu do epoki kamiennej, jeli w ogóle przetrwa. Opowieci o tych wydarzeniach zdeterminujÄ
póniejsze zachowanie ludzi w ciÄ
gu nadchodzÄ
cych tysiÄcy lat. BÄdzie siÄ o tym mówiÄ i przekazywaÄ opowieci z ojca na syna. TowarzyszyÄ temu bÄdÄ
niemiertelne opowiadania o odwadze i rozpaczy, a także historyczne relacje o wydarzeniach. Zupełnie tak samo, jak to, co teraz czytamy o dawnych katastrofach.