Bardzo mnie cieszy powrót do rozsądnej polityki transferowej Bayernu. Nikt nie jest ważniejszy niż klub, chcesz u nas grać dla pieniędzy? To dziękujemy, u nas się dobrze zarabia, ale nie nabijesz swojej kieszeni, jak u szejków. Bardzo, bardzo mądre podejście. Widzę, że ludzie płaczą o to w komentarzach, ale mnie to nie dziwi. Większość osób nie ma pojęcia o zarządzaniu projektem, czy dużą firmą. Ja też nie mam pojęcia jak wygląda zarządzanie tak dużym klubem, ale akurat mam pod sobą zespół prawie 40 osób, gdzie jestem odpowiedzialny za wyniki finansowe, zarządzanie ludźmi, produktem itd. Tylko zdrowa polityka ma sens w long termie. Oli i Brazzo bawili się w FM i sprzątanie po nich zajmie długie lata. Przecież te bajońskie kontrakty doprowadziłyby klub w ciągu kilku lat do poziomu AC Milanu po swoim prime, Manchesteru United czy Barcelony. Bajońskie sumy w granicach lub ponad 20 mln euro prawie dla każdego. Gdy tak działasz, pętla się zaciska i zaraz wszyscy chcą ogromnej kasy. Dlatego brawo dla zarządu! Widać, że ci ludzie potrafią w długoterminowe projekty.
Popatrzcie jaką otoczę stworzył Perez w Realu, to jest geniusz! Wielu ich kluczowych graczy zarabia 8-12 mln euro brutto! I to mówimy o absolutnie topowych graczach, a u nas Davies co gra piach chce 20 mln lub 16 mln + gigantyczną premię za podpis. To jest kpina, niech odejdzie do Realu, jak jego jedynym celem jest doić klub. Perez stworzył z Realu klub, gdzie piłkarze chcą grać i są gotowi na ustępstwa, i to jest coś, do czego trzeba dążyć. Chcesz tu grać, postaraj się, przecież i tak dobrze płacimy. A u nas najlepiej zarabiający piłkarze w większości w tym roku siedzieli na ławce lub grali piach

Goretzka robi 18 mln, Coman i Gnabry chyba po 20 mln. Taki Carvajal, który od lat wypluwa płuca nie ma nawet 10,5 mln brutto! Widzicie tę różnicę? 20 mln+ zarabiają w Realu tylko topowe gwiazdy, każdy z nich byłby od strzała podstawowym zawodnikiem każdego klubu świata. U nas poprzedni zarząd rozdawał wynagrodzenia, jak bony na odpuście. Cieszę się, że wraca dobry, stary Bayern. Wydawanie wielkich kwot to nie krok ku suckesowi, a powolny krok do wielkiego upadku.