Na wstępie - spóźnione podziękowania za, rzecz jasna, najpiękniejszy opis mordu edycji! Kochanie, wiedziałem, że nie odmówisz sobie tej przyjemności i że Twoja wyobraźnia mnie nie zawiedzie
S&M&Britney... Musimy to kiedyś wypr... dobra, zostawmy to na inne rozmowy!
Drugie ogłoszenie parafialne - tak, jun_or, masz u mnie obiecane dwa piwa
No i podsumowując to w końcu...
W zasadzie wszystko pięknie ujął gacek. Miasto zagrało partię godną... mafii. Niektórzy (łącznie ze mną, za co powinno mi się solidnie oberwać) trzymali się swoich tropów tak uparcie i bronili ich z taką agresją, że wszelka współpraca była wręcz niemożliwa aż do momentu, w którym naprawdę byliśmy pod ścianą. Inna sprawa, że efektem ubocznym czegoś takiego była paradoksalnie najlepsza edycja do tej pory, bo jednak trzeba przyznać, że ogarnięte miasto, odwalające regularnie gangsterów jednego po drugim, zdecydowanie pozbawiłoby grę tego napięcia. Nie sądzę, żeby taka rozgrywka mogła się jeszcze kiedyś powtórzyć, dlatego będzie co wspominać
Zanim przejdę do samych współtowarzyszy miastowej niedoli - brawa dla mafii. Naprawdę, możemy niby gadać, że wykańczaliśmy się sami, że daliśmy rzyci, ale wyście się w tej sytuacji idealnie odnaleźli. Mało tego, gdyby "przewrót" Safinetki się nie udał, mielibyście podwójną satysfakcję, bo Katalończyk dokonałby epickiego dzieła zniszczenia w zasadzie nie ruszając palcem - wszystko zrobiłby za niego Król Chaosu
Tym niemniej cieszę się, że zaryzykowałem i przyczyniłem się do tego linczu, bo inaczej ta partia w moim wykonaniu byłaby kolekcją faili miesiąca.
Jeszcze odnosząc się do sytuacji z Tuśką - spróbujcie sobie to wszystko teraz wyobrazić, wiedząc już, że byłem niewinny. Moja mina, kiedy oboje sprawdziliśmy wynik linczu na niej podczas wyjazdu, musiała być bezcenna
Teraz wiem, że mogłem sobie gadać "ohoho, swojej dziewczyny będę podwójnie pilnował!", ale to jest 100x trudniejsze niż myślałem. Z jednej strony chce się być pierwszą osobą, która wychwyci jakąś nieprawidłowość w jej zachowaniu, a z drugiej ostatnią, która zepsuje jej grę przez naciągane oskarżenia. Powstrzymywałem się z nim do ostatniej chwili i wyszło jak wyszło - Marta 1, Lemon 0
Katalończyk na forum mafii napisał(a):Już nigdy w życiu nie można przeceniać miastowych na tym forum. Nie są zdolni na żadną sprytniejszą zagrywkę, więc jeśli ksiądz ogłasza wszem i wobec, że dzisiaj modli...
Tu akurat mogę powiedzieć to samo
Od samego początku gry założyłem sobie, że będziecie chcieli iść pod prąd. Stąd szukanie osoby do pierwszego linczu, która grała najmniej jak mafioza, teoria z odrzuceniem eUrbana, teoria z parami... Zdaję sobie (szczególnie teraz) sprawę, że one były dość naciągane i ryzykowne i chyba też powinienem mieć nauczkę. Wbrew pozorom, przewidywalna mafia potrafi być bardzo skuteczna, kiedy miasto wpada na 1000 tropów jednocześnie na zasadzie "na pewno zagrali na przekór, więc zagłosuję na przekór zagraniu na przekór!"
W ten sposób mieliśmy mętlik w głowie po remisach, po odpadnięciu upka... Im mniej będziemy następnym razem kombinować, tym lepiej
Swoją drogą, nie mogę ogarnąć, dlaczego przy ryzyku 50/50 nietrafionego mordu zdecydowaliście się w tak kluczowym momencie strzelać w ciemno i zgadywać, jak głosował ksiądz, zamiast zagrać bezpiecznie w Sztalpera. Przeca Safinetka od kilku głosowań ogłaszała się wszem i wobec, że Krasus jest jej podejrzanym numer 1, więc mieliście ogromną szansę zakończyć grę nawet w następnym linczu
To teraz do konkretnych adresatów:
jun_or - tak, wiem, schrzaniłem Ci grę wzorowo, mea culpa, itp., itd.
No ale co miałem zrobić, jak grałeś jak mafioza, broniłeś się jak mafioza, jesteś groźnym i ogarniętym graczem... No cóż, zrobiłem Borussena i to chyba w większym stopniu niż sam Borussen. On został uchroniony przed kompromitacją w ostatniej chwili, a ja niestety dopiąłem swego. Powinna była zapalić mi się lampka, że w zasadzie żaden z pozostałych przy życiu ogarniętych do ostatniej chwili nie popierał mojego głosu. Ot, nauczka na przyszłość.
Safinetka - wierz mi, aż do Twojego ataku na Katalończyka byłem gotów sporo postawić na to, że albo Ty jesteś OC, albo jesteś w mafii razem z nim
Całe szczęście, że to zrobiłaś, bo o ile Twoje argumenty na niego nie były dużo mocniejsze niż to, co padało w jego kierunku wcześniej, o tyle jego obrona "zwycięskim" tonem wyjaśniła mi wszystko. No i tak łatwe podczepienie się pod Borussena, kiedy reszta go konkretnie wyśmiała, też było co najmniej dziwne
One for the team!
Rael - powiem Ci, że miałeś mega farta, że nie padłeś praktycznie od razu, jak się ujawniłeś. Mafia chciała zapewne przycwanić i zostawić Cię jak najdłużej w grze, żeby zasiać wątpliwość, czy serio jesteś księdzem. Zresztą prawie im się to udało, ja się niemal dałem nabrać. No ale ta modlitwa na koniec - niby trochę farta, ale strzał w dziesiątkę
Cozmo - już Ci to pisałem, ale wierz mi, że od czasu, jak mafiozowałem w trzeciej edycji i Twoje analizy trafiały wtedy naszą ekipę niemal bez błędu... TAK, CZYTAM TWOJE POSTY
I myślę, że z każdą następną edycją coraz więcej osób będzie na nie zwracać uwagę.
Borussen - wiesz, co Ci powiem? Że wcale się nie skompromitowałeś. Owszem, zapewniłeś wszystkim trochę rozrywki przez swój styl pisania, ale zwróć uwagę, że ostatecznie nie doszło do klapy, a i nawet jeden z Twoich typów został ubity ze 100% pewnością. To już prędzej powiedziałbym o sobie, że pokazałem się od gorszej strony, bo z jun_orem też krzyczałem głośno i niestety mnie nie zakrzyczeli
Twoje analizy nie są ani bez sensu ani bezwartościowe - jeśli coś jest Twoim problemem to tylko to, w jaki sposób je przekazujesz i w jaki sposób ich bronisz. Sam dostałem tym razem piękną nauczkę, że jeśli ktoś wytyka Ci błędy w logicznym myśleniu, nie warto z góry zakładać, że chce Ci zaszkodzić i jest w mafii
Ja tam bym nie rezygnował z następnych edycji, ale co ja tam wiem!
Sztalper - kurde, mógłbyś trochę bardziej nam pomóc, a nie tylko "róbcie tak dalej, brawo"
To za ile zbieramy się na piątą?
It's time to kick ass and chew bubble gum... and I'm all outta gum.