Czy jesteś pewny, że jego ocena jest zawyżona dlatego, że jest rodakiem? Mam wrażenie, że jest raczej zaniżona. Ludzie tu wchodzą napisać jakim gościu jest słabiakiem po każdym meczu jak mu nie wyjdzie, co zakrawa o paranoję.
Co do samego zainteresowania to przecież nie ma w tym nic dziwnego. Gadałem w tygodniu przez Teams z Norwegami z University of Oslo, z którymi czasem współpracuję i widzę, że koleś siedzi w koszulce City. Zagadnąłem czy Haaland, a on wyeksponował plecy i przeprowadził wywód, że to będzie najlepszy piłkarz wszechczasów. To jest przecież totalny standard, wielu ludzi czuje jeszcze w XXI wieku silną identyfikację narodową, a sport to jedna z płaszczyzn, na której szczególnie mocno to widać.
Czy Polacy jarający się Lewym są dziwni? Na tle świata zdecydowanie nie.
Czy kibice Bayernu śledzący dalsze losy zawodnika, który strzelił dla nich tyle goli i pobił tyle rekordów, do tego jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii lubianej w Polsce Bundesligi, są czymś dziwnym?
Kurde, ja się sobie trochę dziwię, że nie oglądam tej cholernej Barcelony dla Lewego
Przecież my jesteśmy z pokolenia, w którym polska piłka była nic nie warta, wszyscy żyli wspomnieniami o kadrze Górskiego i wyskokiem na olimpiadzie. Jak ktoś coś zrobił w Europie to było wielkie wow, ale to nie były jakieś rekordy w top klubach, a gole w Bielefeld, pomoc w Bastii lub obrona w Schalke. Potem jeszcze taneczny wyskok Jurka Dudka i nagle Lewy bije rekord za rekordem, strzela pierdyliard goli, gra w BVB, w Bayernie, ociera się o Złotą Piłkę i zdobywa nagrodę najlepszego na świecie FIFA, kupuje go Barca w takim wieku przedemerytalnym za gigantyczny hajs... jak nie Lewym ludzie się mają jarać to kim?!